Może wydawać mi się śmieszne zaczynanie kolumny od tego, ale azjatycka piękność Lucky Starrs z łatwością wali konia po łechtaczce, stopniowo osiągając szczyt. Wzdycha cicho, a potem głośniej, aż krzyczy i wygina plecy, a potem kończy. Żywe przedstawienie czyjegoś hobby laika.